Hej :) Przychodzę dzisiaj do Was z długo zapowiadaną recenzją kryminału pt. ,,Flawia de Luce: Zatrute ciasteczko''.Jeśli jeszcze nie wiecie kocham wręcz czytać książki,a w szczególności kryminały i gdy tylko przeczytałam opis z tyłu wiedziałam, że to książka stworzona wręcz dla mnie.Flawia de Luce to 11- letnia dziewczynka mieszkająca wraz z ojcem i dwoma siostrami.Pojawia się też kilka innych postaci, które w jakimś stopniu przyczyniają się do zwiększenia napięcia toczącej się fabuły.Najciekawsza akcja książki zaczyna się w momencie, w którym Flawia znajduje w ogródku trupa i postanawia sama rozwiązać przyczynę oraz zagadkę jego śmierci.Mogłabym długo pisać na temat tej książki, lecz nie chciałabym zdradzić wszystkich szczegółów :) Powiem tylko, że przeczytałam wiele kryminałów i powieści detektywistycznych, lecz nigdy nie natknęłam się na taki, w którym z pozoru zwykła 11- letnia dziewczynka posiada w domu labolatorium chemiczne oraz znajdując zwłoki postanawia znaleźć mordercę niczym Ojciec Mateusz :) Z ręką na sercu mogę ją Wam polecić i jeśli miałabym ją ocenić to (oczywiście) dałabym 10/10.
Mały sneak peak;
,,Ciemności panujące w szafie miały barwę skrzepniętej krwi.Wrzuciły mnie do środka i zamknęły drzwi na klucz.Oddychałam ciężko przez nos, próbując rozpaczliwie zachować spokój.Przy każdym wdechu liczyłam do dziesięciu, a przy wolnym wydechu do ośmiu.Na szczęście pakując mi knebel do ust, zostawił odkryte nozdrza.Mogłam swobodnie wciągać do płuc stęchłe, wilgotne powietrze.
Wpychałam paznokcie pod jedwabny szal, którym skrępowały mi ręce na plecach.Ponieważ jednak zawsze obgryzałam paznokcie do krwi, więc niewiele mi z tego przyszło.Chwała Bogu, że kiedy mnie krępowały, splotłam mocno palce! Odpychając je u nasady, mogłam rozepchnąć dłonie ściśnięte ciasnym węzłem''.
Kontakt i współpraca: ksiazek1999@onet.pl
- 08:11
- 14 Comments